NASI MENEDŻEROWIE…

SYTUACJA

Często od osób odpowiedzialnych za rozwój podległych im kadr słyszymy: „nasi ludzie mieli już chyba szkolenia ze wszystkiego”. I w tym właśnie najczęściej tkwi problem – ludzie mają przesyt teoretycznej wiedzy, z którą często mogą już nawet startować w rozmaitych „Postaw na milion”, która to wiedza jednak – często – nie tylko nie pomaga im w pracy z ludźmi, ale… wręcz pracę tę utrudnia.

Kiedyś ktoś nas nawet zapytał: jak to jest, że im częściej nasi menedżerowie uczestniczą w rozmaitych szkoleniach, tym mniej efektywni z nich wracają? Zamiast myśleć, starać się jak najpełniej zrozumieć konkretną sytuację i człowieka, posługują się jakimiś gotowymi formułkami, schematami, „strukturami”,…  – niczym automaty. 

Oczywiście – możemy się na te słowa obrażać, przywoływać „jak on mógł tak powiedzieć” i szukać w słowach tych „agresji”, itp. Jeśli jednak przyjąć, że o prawdziwej mądrości i skuteczności w działaniu świadczy nie tyle nagromadzenie wiedzy lecz przetrawienie i zużytkowanie posiadanych informacji, to – chcąc nie chcąc –  będziemy musieli spojrzeć na rzecz oczyma naszego rozmówcy.

Szczęśliwie mamy już chyba za sobą okres „boomu” szkoleniowego i naiwnej wiary, że same „szkolenia” rozwiążą kluczowe problemy firm – ciagle jednak zbieramy owoce minionych lat. Spotykamy mnóstwo osób, które mają w głowach mnogość rozmaitej wiedzy zarządczej, znają rozmaite teorie zarządzania, budowania zespołu oraz komunikacji – tylko jakby gdzieś zaginęło w nich rozumienie, że kluczem jest „practise what you preach”.

GAMA ZARZĄDCZA

Nasz wielki pianista Kristian Zimerman słynie z bardzo starannego przygotowywania się do swoich koncertów: osobiście sprawdza akustykę sali, przygotowanie i ustawienie instrumentu, nie pozwala nagrywać wystąpień, dbając, by z jego nazwiskiem były kojarzone tylko nagrania, nad którymi może mieć osobistą kontrolę – nagrania najwyższej jakości…

Sala salą, instrument instrumentem, pozostaje jednak jeszcze on sam – Pianista. W jednym z wywiadów, zapytany jak on sam się przygotowuje do występu, odpowiedział iście genialnie: gram gamę. 

Wielki Zimerman swoje przygotowanie do koncertu rozpoczyna od grania gamy! Tak… Ponieważ to właśnie w gamie zaklęte są wszystkie dźwięki, z który może dopiero narodzić się najbardziej nawet skomplikowana melodia i harmonia, Zimerman – w pełni rozumiejąc ten prosty fakt – gra właśnie gamę. By zawsze przypominała mu, gdzie tkwi początek i dawała pokorę, niezbędną do unoszenia ciężaru talentu i wielkiej muzyki.

Warsztat „Gama zarządcza” – z zachowaniem należnych proporcji, rzecz jasna – jest ukłonem w kierunku takiego właśnie podejścia: powrotu do gamy menedżerskiej, przypomnienia sobie samego sensu i odpowiedzialności bycia zarządzającym, poukładania na nowo własnej „melodii menedżerskiej” i wykorzystania już posiadanej wiedzy w praktyce.

EFEKTY

Wielu menedżerów twierdzi, że to najbardziej potrzebny warsztat, w jakim uczestniczyli, gdyż:

  • Na nowo „poukładali sobie w głowie” jakim chcą być zarządzającym wobec przełożonych, swoich ludzi i całego otoczenia firmy: na czym im faktycznie zależy, o co będą walczyć, a co przestaje „spędzać im sen z powiek”

  • Świadomie wybrali z poznanych rozwiązań takie „instrumentarium zarządcze”, które najlepiej pasuje do ich rzeczywistości i faktycznych potrzeb.